Chociebórz - O zaginionej wsi Wechczewicz
Przy dawnym trakcie z Nysy przez Otmuchów, Ziębice do Świdnicy, pomiędzy wsiami Chociebórz i Osina Wielka, nieopodal słupa granicznego znajdowała się niegdyś bogata wieś Wechczewicz. Jedynym śladem, jaki po niej pozostał do naszych czasów, jest krzyż pokutny, który upamiętnia tragiczne wydarzenia, mające tu miejsce przed wiekami. Działo się to w czasach kiedy zakończył się ostry spór o niepodzielną władzę w ziemi nyskiej pomiędzy księciem wrocławskim Henrykiem IV Probusem, a biskupem Tomaszem II. W roku 1290 książę Henryk na łożu śmierci przekazał ziemię nyską w pełne władanie biskupom wrocławskim, co dało początek kościelnemu księstwu nyskiemu, które przetrwało ponad 500 lat do 1810 roku.
Od tamtego czasu księstwo biskupie zaczęło się bardzo szybko rozwijać i do Nysy, jego stolicy,zaczęły ciągnąć karawany zamożnych kupców, podążające z Europy na wschód. Właśnie prastary trakt, był wówczas jednym z najbardziej ruchliwych szlaków handlowych. Wieś Chociebórz zaczęła się też dynamicznie rozwijać, a jej właściciel Wechczewicz, za zgodą biskupa Tomasza, nadał swojemu najstarszemu synowi Henrykowi przygraniczny kawałek ziemi. Pragnął, aby syn założył własną osadę. Henryk, na cześć ojca, nazwał swoją wieś właśnie „Wechczewicz”. Miejscowość zaczęła się szybko bogacić, jako że na odpoczynek zatrzymywały się tu wszystkie karawany kupieckie. Henryk po kilku latach stał się bardzo zamożnym gospodarzem. Jego młodsze rodzeństwo z Chocieborza krzywym i chciwym okiem spozierało w jego stronę. Henryk wcale się tym nie przejmował, ciężko pracował pomnażając swoje dobra. Bliscy próbowali pozyskać od niego pieniądze, a kiedy to się nie powiodło, dwaj jego bracia, Mikołaj i Jan oraz siostra Helena uknuli spisek, aby podstępem zagarnąć majątek Henryka. Ponieważ zbliżały się święta poprosili brata, żeby urządził rodzinny zjazd w swojej posiadłości. Tak też się stało i cała rodzina spotkała się przy świątecznym, suto zastawionym stole. Jednak przyjęcie nie odbywało się w szczerej rodzinnej atmosferze, gdyż rodzeństwo nie mogło znieść przepychu z jakim podejmował ich brat. Wkrótce doszło do kłótni, podczas której Henryk został zdradziecko zasztyletowany. Rodzeństwo planowało dokonać tej zbrodni w tajemnicy przed służbą. Podstępem wywabili Henryka z dworu mówiąc, że traktem podąża bogata karawana kupiecka.
Bratobójstwo pozostałoby w ukryciu, gdyby nie swary i kłótnie o podział przejętego majątku, jakie niebawem rozpoczęły się pomiędzy niegodziwym rodzeństwem. Sprawa się wydała i książę biskup Wacław z Legnicy nakazał pojmać oprawców i srogo ich osądzić. Jak nakazywało ówczesne prawo, bracia Henryka musieli własnoręcznie wykuć, w twardym granitowym głazie, kamienny krzyż, który dziś zwiemy pokutnym i ustawić go w miejscu zbrodni. Cała trójka została ponadto przepędzona. Wieść o tej niecnej zbrodni szybko się rozniosła i od tego czasu żadna karawana kupiecka nie zatrzymała się już w tej osadzie. Wieś pozbawiona gospodarza zaczęła popadać w ruinę i niebawem nie pozostał poniej żaden ślad.
Galeria
Lokalizacja
Notatki
Notatki Prywatne
Szlak Legend Nyskiego Księstwa Jezior i Gór
Miejsca, które musisz odwiedzić!
Chociebórz - O zaginionej wsi Wechczewicz
Przy dawnym trakcie z Nysy przez Otmuchów, Ziębice do Świdnicy, pomiędzy wsiami Chociebórz i Osina Wielka, nieopodal słupa granicznego znajdowała się niegdyś bogata wieś Wechczewicz. Jedynym śladem, jaki po niej pozostał do naszych czasów, jest krzyż pokutny, który upamiętnia tragiczne wydarzenia, mające tu miejsce przed wiekami.
Głochołazy - historia Vincenza Priessnitza
Pod koniec XVIII wieku nieopodal czeskiego Jasennika urodził się Vincenz Priessnitz. Jako dziecko bardzo lubił przyrodę. Wędrował po okolicznych pagórkach, lasach i łąkach obserwując piękno przyrody i niezwykłe zjawiska środowiska naturalnego.
Głuchołazy - legenda o złotych górach i koziej szyi
Złoto to metal, który od niepamiętnych czasów stanowił największy przedmiot pożądania. Był powodem licznych wojen, grabieży i morderstw. Stanowił także cel wielu wypraw poszukiwawczy złota, goniących za dobrobytem, sławą i bogactwem.
Głębinów - Perła w głębinie. Legenda o Głębinowskim kościele
Wschodzące słońce oświetlało dolinę, którą tajemniczo nazywano Głębiną. Kryła się ona u podnóża monumentalnych gór, z których spływające wody tworzyły życiodajny potok. Na brzegu potoku stał ogromny, lecz skromny dom, zamieszkany przez Różankę, jej męża Brzezina i ich dwóch synów: Kopernikusa i Goświna
Jarnołtówek - Cicha Dolina, Legenda o szczerym Jakubie
Dawno, dawno temu żył pewien człowiek o imieniu Jakub. Był powszechnie lubiany, nie dbał o rzeczy doczesne, zawsze pomagał potrzebującym, stąd nadano mu przydomek Szczery. Jego niezwykła uczciwość i pracowitość sprawiły, że prudniccy rajcy wyznaczyli go na leśniczego miejskiego lasu masywu Gór Opawskich.
Jarnołtówek - Legenda o skrzacie zwanym Ludoszą, Kopę Biskupią
Dawno, dawno temu, w czasach kiedy ludzie nie znali jeszcze udogodnień współczesnej cywilizacji, na górze Oser, zwanej później Biskupią Kopą, mieszkał skrzat imieniem Ludosza. Duch Gór Pradziad oddał mu Biskupią Kopę w opiekę i nakazał strzec ukrytych tam skarbów. Ludosza był złośliwym skrzatem.
Kałków - Święty Jerzy, templariusze i diabelski szpon
Ten wspaniały gotycki kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, jeden z najstarszych na Śląsku, już blisko siedemset lat trwa w prawie niezmienionej postaci. Wedle starożytnych podań, sięgających wypraw krzyżowych, wznieść go mieli templariusze.
Niwnica - historia o dwóch braciach młynarzach
Historia o zwaśnionych synach młynarzowej wydarzyła się naprawdę. Na wschód od młyna polnego, przy tak zwanej Młyńskiej Drodze, znajdują się w odległości około 130 kroków od siebie, dwie poszarzałe ze starości, pięknie uformowane kamienne kolumny.
Otmuchów - Legenda o Otmuchowskim zamku, nieszczęśliwej miłości i pięknym sokole
W dawnych czasach, kiedy zamek w Otmuchowie należał do biskupów wrocławskich, Polska zmagała się z najazdami Tatarów. Wśród dzielnie broniących naszych ziem rycerzy, jeden szczególnie wyróżniał się męstwem i odwagą. Był to nijaki Henryk, któremu książę biskup Tomasz, z zacnego rodu Rawiczów, podarował otmuchowski zamek, czyniąc tego zasłużonego w walce rycerza kasztelanem.
Legenda o Paczkowskich kawkach
Wiele lat temu w paczkowskich basztach gnieździły się liczne stada kawek. Ich liczba była tak duża, że nikt nie potrafił określić czy w mieście jest więcej tych ptaków, czy samych mieszkańców.
Pakosławice - Legenda o św. Jakubie
Kult św. Jakuba Apostoła Starszego, zwanego też Większym lub Jakubem Pielgrzymem, rozpoczął się w Polsce w XI wieku, a Droga św. Jakuba, istniejąca ponad tysiąc lat, jest jedną z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych i turystycznych na świecie
Dzieje pałacu w Piotrowicach Nyskich
Pierwsze wzmianki o Piotrowicach pochodzą z roku 1305 (jako „Petrowitz”). Dom w Piotrowicach został prawdopodobnie wybudowany jako warowna siedziba rycerzy podczas panowania biskupa wrocławskiego Tomasza II (1270-92) lub jego następcy.
Podlesie - O synu drwala i najstarszym szlaku
W dawnych wiekach góry były dla człowieka krainą dziką, posępną i niedostępną. Zapuszczano się w nie rzadko i tylko z konieczności. Pierwszymi wędrującymi po górach, byli myśliwi, drwale i węglarze wypalający węgiel drzewny. Wędrowali oni grzbietami gór, które były łatwiejsze do przebycia niż dzikie doliny.
Pokrzywna - Legenda o zaginionym mieście Rosenau
Przed wiekami, w dolinie Zameckiego Potoku, pod wzgórzem Świętego Rocha znajdowało się wielkie, otoczone potężnymi murami miasto Rosenau. Nikt nie wiedział jak powstało. Jedno z pradawnych podań głosiło, że pewnego dnia przybyło tam germańskie plemię uciekające przed rozwijającym się na południu chrześcijaństwem.
Przydroże - o obrazie słynącym cudami i Szwedzkiej Górce
Nieopodal Przydroża Małego znajduje się wzgórze zwane Szwedzką Górką. Wznosi się na nim kościółek pielgrzymkowy oraz sanktuarium maryjne zaliczane do wyjątkowych na Śląsku Opolskim.
Ścinawa Nyska - Prawdziwa historia o zakazanej miłości Broni i Gerharda
Ta historia niestety wydarzyła się naprawdę. Miało to miejsce w 1941 roku w dzisiejszej Ścinawie Nyskiej. To tam, w jednym z gospodarstw, spotkali się szesnastoletnia Bronka (przysłana na roboty przymusowe) oraz dziewiętnastoletni niemiecki parobek o imieniu Gerhard.
Sidzina - Historia o kosciółku w szczerym polu
Legenda mówi, że Regina, piękna córka zamożnego gospodarza ze Skoroszyc Alfreda Hylli, zakochała się w bandosie przybyłym do prac polowych spod dalekiego Olesna, pracującego przy zbiorach plonów (u uchodzącego za bogatego gbura Hylli).
Skoroszyce - Opowieść o rycerzu bez głowy i wielkiej nieszczęśliwej miłości
W 1344 roku, kiedy książę biskup Przecław z Pogorzeli nabył od księcia Jerzego, władającego księstwem brzeskim, Grodków wraz z otaczającymi go bogatymi wioskami, wydarzyło się nieszczęście. Właścicielem Skoroszyc był wówczas dumny pan, któremu żona powiła córkę Emmę i niedługo potem zmarła. Emma stała się oczkiem w głowie ojca, który wiele czasu poświęcał jej wychowaniu, traktując ją... jak syna.
Stary Paczków - Legenda o długiej miłości i sianokosach
Zwykle mówi się „wielka miłość”. Natomiast rzadko powiada się „długa miłość”. Jednakże z tym powiedzeniem powiązana została tragiczna w skutkach historia. Otóż pewien młodzieniec ze Starego Paczkowa zakochał się w dziewczynie z pobliskiego Ściborza.
Wilamowice Nyskie - Legenda o tym jak bochen chleba w kamień się zamienił
Dawno temu w niewielkiej wsi w na terenach Księstwa Nyskiego mieszkała wdowa wraz z piątką małych dzieci. Była bardzo biedna, gdyż miała tylko mały kawałek nieurodzajnego pola. Nie mogła wykarmić z niego całej rodziny, dlatego często najmowała się do różnych prac i dostawała za to jedzenie i drobne pieniądze.